Zdarzyło się to ostatniego roku ery Genroku i pierwszego ery Hoei, za panowania Cesarza Asahito. Historia honoru, lojalności i krwawej zemsty wstrząsnęła miastem Edo i całą Japonią. Mówiono o niej w ciemnych zaułkach Osaki, Nagasaki, na dworze shoguna i wśród kuge, pałacowej szlachty.
Historia 47 roninów, którzy mszcząc swego podstępnie zgładzonego daimyo, kroczyli wśród krwi i śniegu, by jako trofeum wziąć głowę zdradzieckiego szambelana Kira na zawsze zapisała się w dziejach. Sengaku-ji gdzie spoczął suzeren mścicieli, miało się stać epilogiem także ich historii.
Po oddaniu się w ręce shoguna, bohaterscy samuraiowie zostali podzieleni na grupy i uwięzieni u czterech daimyo. Czekali na śmierć pogodzeni ze swym losem. Tymczasem Tokugawa Tsunayoshi pełen był rozterek, co powinien był z nimi uczynić, ponieważ czyny ich były niedopuszczalnym pogwałceniem prawa, które sam tworzył i egzekwował. Z drugiej strony postąpili oni zgodnie z kodeksem bushido. Shogun medytował na tą kwestią przez cztery dni i cztery noce. Gdy w końcu pokazał się swoim doradcom, Ci powiadomili go, iż wiele przyszło petycji, by okazać łaskę roninom i nie skazywać ich na haniebną śmierć kryminalistów. Shogun oznajmił wtedy swą wolę. Przede wszystkim, Ōishi Kuranosuke otrzymał przywilej ome-mie ijō, osobistej audiencji u shoguna i miał stawić się niezwłocznie w pałacu Edo.
Gdy przybył na miejsce, Tokugawa Tsunayoshi nakazał mu by opowiedział całą historię zemsty, tak by imię jego, oraz jego towarzyszy nigdy nie umarło. A gdy po wielu godzinach Ōishi skończył swą szczegółową i poetyzowaną opowieść, shogun ogłosił wyrok. 46 roninów, w tym ich przywódca, miało popełnić seppuku, najmłodszy z nich natomiast, miał do końca życia opiekować się grobami ich i ich daimyo i ostatecznie spocząć obok nich, gdy wybije godzina jego śmierci. Dodatkowo czyny 47 roninów oczyściły imię klanu któremu niegdyś służyli i dzięki ich poświęceniu, samuraiowie, który niegdyś również służyli Asano mogli znów znaleźć zatrudnienie. Co więcej, w swej łasce shogun odrestaurował klan, pod wodzą Asano Daigaku Nagahiro, niemniej znacznie go skurczył terytorialnie.
W tym miejscu tradycyjnie kończą się wszystkie dzieła traktujące o historii zemsty 47 roninów. Niemniej, pewna mało znana legenda opowiada o tym, co miało się zdarzyć, gdy Ōishi Kuranosuke, opuszczał pałac Edo, wyruszając w swą ostatnią ziemską podróż. Otóż w drzwiach pałacu drogę miał zastąpić mu i jego eskorcie pewien stary samurai, którego nikt wcześniej, ani później nie widział. Miał on spytać „Co byś zrobił, gdyby Kira dziewięć miesięcy po śmierci Twojego daimyo umarł z powodu choroby? Zawiodłeś swojego Pana nie mszcząc Jego śmierci od razu, choćby to miało oznaczać klęskę i śmierć w walce! I gdyby wam się nie udało, na zawsze splamilibyście imię klanu Asano. Nie postąpiłeś w zgodzie z bushido! Wstydź się!”
Według legendy, Ōishi upadł przed starcem na twarz. Niektóre wersje tej opowieści mówią nawet, że starcem był sam Asano Naganori, daimyo 47 roninów. Jakkolwiek było naprawdę, w świadomości Japończyków mściciele stali się ikonami bohaterstwa i drogi prawdziwego samuraia, na wieki.